sobota, 12 września 2015

dobro zawsze wraca

Cześć, Kochani!


Jejku ale Was zaniedbałam... Bardzo, ale to bardzo PRZEPRASZAM! 
Najdłuższe w życiu wakacje pochłonęły wiele mojego czasu. Musiałam znaleźć czas 
na pracę i naukę do prawa jazdy, ale również na odpoczynek i spotkania z rodziną, 
tym bardziej, że sierpień to miesiąc urodzin większości jej członków. Zaniedbałam 
nie tylko bloga, ale również treningi, dietę i postanowienie czytelnicze (chcę przeczytać 
52 książki przed końcem roku). Ale nadeszła pora, aby znowu wziąć się za siebie 
i przestać Was (i wszystko inne) zaniedbywać! Najgorsze jest to, że we wtorek usuwają 
mi zęba mądrości i przez ok. tydzień nie będęmogła ćwiczyć. Boję się też, że mogę mieć problemy z jedzeniem niektórych pokarmów, bo będzie cholernie boleć 
i będę miała szwy... No ale co nas nie zabije, to nas wzmocni! :)


Dzisiejszy post dla odmiany nie będzie poświęcony tylko treningom 
i zdrowemu odżywianiu, lecz głównie pomocy i działalności charytatywnej. 
Ale, jako że ten blog został założony w celu motywacji, wpis 
będzie po części dotyczył również aktyności fizycznej.


Pewnie wielu z Was słyszało o akcji Pomoc Mierzona Kilometrami. 
Mam nadzieję, że nie jesteście biernymi odbiorcami i nie tylko słuchacie informacji 
na jej temat, ale również dołączyliści do rywalizacji w aplikacji Endomondo. 
Dla tych mniej zorientowanych opiszę w skrócie, na czym to dokładnie polega.

Pomoc Mierzona Kilometrami (PMK) to ogólnopolska akcja społeczna, dzięki 
której każda aktywna osoba może zamienić pokonane przez siebie kilometry 
na wsparcie finansowe dla dzieci niepełnosprawnych ruchowo, podopiecznych 
Fundacji TVN Nie jesteś sam. Akcja trwa od 20 czerwca do 27 września 2015 roku. 
Całość podzielona jest na 8 etapów, w czasie których określane są nowe wyzwania, 
tj. liczba kilometrów, jaką w ustalonym czasie powinni pokonać uczestnicy akcji 
oraz kwota, jaką Organizator przekaże Fundacji za sprostanie wyzwaniom. 
Obecnie trwa etap siódmy (6-19 IX), następnie czeka nas jeszcze jeden (20-27 IX), 
a po nim Wielki Finał PMK podczas 37. PZU Maratonu Warszawskiego.

Krótko mówiąc, Wasza regularna aktywność fizyczna oprócz tego, że poprawi 
Wam kondycję i ogólny stan zdrowia, może również pomóc chorym dzieciom
które też chciałyby biegać i aktywnie spędzać czas, ale niepełnosprawność często 
im na to nie pozwala. Dlatego namawiam wszystkich i każdego z Was z osobna, 
aby sprawić, że trening będzie przynosił podwójne rezultaty - oczywiście pozytywne! 
Szczegóły dotyczące PMK znajdziecie na stronie http://kilometrami.onet.pl/index.html
Naprawdę niewiele trzeba, aby pomóc drugiemu człowiekowi, a uwierzcie, że warto! :)
Zostały jeszcze 2 tygodnie do końca akcji, nie siedźmy więc obojętnie przed komputerami! Podnosimy cztery litery i ruszamy (nie zapominając o włączeniu Endomondo). 
Otwórzcie serducha, KAŻDY KILOMETR SIĘ LICZY!




Kilka dni temu Beata Sadowska, ambasadorka PMK, ogłosiła konkurs. 
Trzeba było napisać, czy warto pomagać i dlaczego. Zmusiło mnie to do głębokich 
przemyśleń, chociaż odpowiedź była oczywista: jasne, że WARTO! Dlaczego? 

Chociażby dlatego, że na tym po prostu polega człowieczeństwo. Nie wolno nam 
obojętnie przechodzić obok ludzkiej krzywdy, twierdząc, że nas to nie dotyczy 
i wcale nie obchodzi. Nigdy nie wiadomo, czy sami nie będziemy kiedyś potrzebować 
czyjejś pomocy... Warto pomagać, aby móc zobaczyć uśmiech na twarzy drugiego 
człowieka - to największa nagroda, uwierzcie mi! Od lat działam aktywnie jako 
wolontariusz, pracuję z niepełnosprawnymi osobami i dziećmi z ubogich rodzin, 
dołączyłam też oczywiście do akcji PMK.

Ostatnio zorganizowałam zbiórkę pieniężną dla rocznego chłopca z nowotworem 
oczu, dla którego kosztowne leczenie w USA jest jedynym ratunkiem przed utratą oczu. 
Udało się i Ksawery już rozpoczął terapię. Nawet nie wiecie, jaka to dla mnie radość! 
Chociaż nigdy nie miałam możliwości poznać tego malucha i nie mamy ze sobą 
nic wspólnego, to po prostu wiem, że również dzięki mnie lekarze uratują wzrok 
Ksawerego, że mam w tym swój wkład. Nie mogłam stać obojętnie, nie potrafiłam... 
A teraz tylko modlę się, żeby wszystko posżło zgodnie z planem.




Wierzę, że dobro zawsze do nas wraca, często nawet z podwójną siłą!

Kiedy człowiek ma serce otwarte na cudzy ból, naprawdę 
robi rzeczy, które zmieniają cały otaczający nas świat...


Pomagajcie, Kochani! Naprawdę WARTO! :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz